Nie, nie! Nie martwcie się!
Nie zamierzam w tym poście prezentować Wam 366 zdjęć z rodzinnego albumu!
Post będzie poświęcony Fotelowi 366, a że mam ten popularny w latach 60 i 70-tych, a dzisiaj już KULTOWY (;)) mebel na kilku rodzinnych fotografiach- postanowiłam podzielić się tymi wspomnieniami.
Przekonacie się, że już od najwcześniejszych dni mojego życia, dane mi było obcować z designem z najwyższej półki 😉
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć mnie w otoczeniu rodziny- mamy, taty, babci, prababci, mojej chrzestnej mamy i mojego najmłodszego stryja. Posiadam w swoich albumach jeszcze zdjęciach fotela w towarzystwie innych członków mojej rodziny- jak widać bardzo fotogeniczna z niego bestia! ;))
Jeśli chcecie zobaczyć jak z odnowieniem tych rodzinnych pamiątek poradziły sobie inne blogerki zajrzyjcie do DOMKU PRZY LESIE i na bloga POZYTYWNY DESIGN.
A teraz odrobinka historii 🙂
Fotel został zaprojektowany w 1962 roku przez Józefa Chierowskiego. Był produkowany początkowo przez Dolnośląską Fabrykę Mebli w Świebodzicach, a potem gdy stał się bardzo popularny- rozpoczęto masową produkcję przez różne inne fabryki, co spowodowało, że do dziś dosyć łatwo można go znaleźć w domach naszych dziadków, cioć i rodziców.
Ja swoje 2(!) egzemplarze dostałam od dziadka- do bagażnika zmieścił się tylko jeden- więc biedaczyna samotnie stoi teraz na balkonie i czeka na nowe życie, oraz na swojego brata-bliźniaka. Fotele są w złym stanie, gdyż ostatnie kilkanaście lat spędzały lato “na powietrzu” narażone na słońce i deszcz, ale drewnu szkody to nie zrobiło- jest zakonserwowane jak drzwi 100-letniej stodoły 😉
Lata 60-te to w historii Polski okres tzw. małej stabilizacji i najlepszy czas w PRL-owskim designie.
Rozpoczęła się ona w 1956r. po śmierci Stalina, co w historii zyskało nazwę “odwilży gomułkowskiej”.
Specyfice tamtych czasów cały dział (ponad 150 stron) zatytułowany “Polska. Uroki realnego socjalizmu”- poświęca Joanna Hübner-Wojciechowska w swojej książce “Lata 60 XX wieku. Sztuka użytkowa. Przewodnik dla kolekcjonerów”, która jakiś czas temu powiększyła moją bibliotekę sztuki, architektury i designu.
Artyści i projektanci tamtych czasów inspirowali się kulturą Zachodu- sztuką abstrakcyjną i organiczną architekturą. Znalazłam też zdanie, które potwierdziło moje “podejrzenia” ( ;)), że meble polskich projektantów wzorowane były na projektach skandynawskich! Kochając więc styl skandynawski- chcąc nie chcąc, musicie dać szansę PRL-owskim reliktom przeszłości ze swoich rodzinnych domów ! (I informacja dla tych, którzy lubią trendy- moda na retro z lat 60-tych podobno będzie się nasilać:))
Oczywiście “stabilizacja” i “najlepszy czas dla designu” to pojęcia względne. Polscy projektanci napotykali mnóstwo trudności na drodze do realizacji swoich ambitnych planów.
Jeśli interesuje Was ta tematyka- bardzo tę pozycję polecam!
A jeśli nie macie takiego szczęścia jak ja- czyli fotela będącego rodzinną pamiątką i nie chce Wam się poszukiwać mebla do samodzielnej renowacji, możecie zakupić nowy fotel w 366 Concept, u pasjonatów którzy wznowili produkcję mebla na licencji praw autorskich:
Sława fotela jest tak duża, że oczywiście powstać też musiały współczesne reinterpretacje projektu, jak np. kolekcja CLAPP autorstwa Piotra Kuchcińskiego dla NOTI.
No i na koniec jeszcze mój biedaczek i to, jak chciałabym, aby wyglądał wkrótce…
Ten egzemplarz w czarno-białą pepitkę kupicie w KOLORUM.pl
Pozdrawiam serdecznie!
10 komentarzy
Maja babcia ma dwa takie fotele, przynajmniej w tym stylu. Kiedyś w ogóle o nich nie myślała, po prostu sobie były, teraz coraz bardziej mnie korcą 😉 A może by tak nowe obicie… 😀 Uważam, że są fantastyczne, ale musiał minąć pewien długi czas, by ktoś ( ktoś , w tym wypadku ja 😉 :D) na nowo zauważył ich urok. Może właśnie dlatego nie warto wyrzucać naszych współczesnych "staroci" Za X lat będą znowu błyszczeć w domach dzieci albo wnuków 😉
Miłego dnia
Uwielbiam meble z historią, takie które mają duszę.
Nadanie im nowego życia, to tak jakby przenieść się na moment do tamtych czasów.
Miłego dnia życze.
Martuś cudna książka, aż zazdroszczę normalnie 🙂 Współczesna, minimalistyczna forma fotela CLAPP również mi się podoba, ale fajnie mieć kawałek historii swoich przodków w domku 🙂
Będzie piękny sądząc po inspiracji!
Pozdrawiam słonecznie 🙂
Marta
U mnie było dokładnie tak samo jak u Ciebie! Długo nie miałam pojęcia co to za fotele, a potem myślałam, że już dawno przepadły! A teraz czekają na swoją drugą szansę 🙂
Masz rację, trzeba być "uważnym" pozbywając się rzeczy. Czasami wystarczy, że mają wartość sentymentalną- nie muszą być "gwiazdami" designu.
W zupełności zgadzam się z Tobą 🙂
O przeszłość trzeba dbać tak samo jak i o przyszłość!
Książka cudna, a ja dziś cieszę się już dwoma nowymi 🙂
Fotele kocham, właśnie za tę ich historię…
Uściski ogromne!
U nas każdy w rodzinie miał taki w domu:) A teraz, jak się o niego pytam, to słyszę, że wyrzucili:) nie pozostało nic innego, jak szukać dalej:) A książkę muszę sobie sprawić, ten tytuł chodzi za mną od jakiegoś czasu.
Pozdrawiam:)
Życzę poszukiwań zwieńczonych sukcesem!
Z książką będzie o wiele łatwiej i szybciej 🙂
Miłego dnia!
Marta.
Chyba poszperam w swoich archiwach rodzinnych. Może mój stary/nowy fotel też został uwieczniony na jakimś zdjęciu 😉 Na Twoim Chierowskim faktycznie widać czas, który upłynął. Dlatego już teraz wiem, że metamorfoza będzie zjawiskowa! 🙂 Jakie plany co do siedziska? Tapicer czy sama będziesz walczyć? 😉
Pozdrawiam, Ola.
Są dla mnie zbyt cenne, aby na nich eksperymentować 🙂
Tapicer poradzi sobie lepiej ode mnie, nie wiem tylko czy łatwo znajdę taką czarno-białą drobną pepitkę.
Miłego dnia Olu!