Marzycie o wiejskiej sielance w środku miasta? Zaproście więc do swojego wnętrza tapetę toile de Jouy (czyt.: tual de żui), co po francusku znaczy “tkanina z Jouy”.
Jej historia rozpoczęła się w 1760 roku w manufakturze w miasteczku Jouy-en-Josas we Francji, założonej przez farbiarza Christophe-Philippe Oberkampfa, który to zaczął produkować tkaninę przedstawiającą postacie ludzi i zwierząt pośród sielskiego krajobrazu. Używano jej do wykładania ścian, tapicerowania mebli, dekorowania okien i szycia ubrań z epoki.
Moda na vintage sprawiła, że obecnie toiles de Jouy trafiły na nowo do wnętrz i na wybiegi mody. Oprócz wykorzystywania klasycznych, historycznych wzorów nastąpiła również ich współczesna reinterpretacja i nowe niekonwencjonalne zastosowanie, nadające im całkiem nową jakość.
A zatem- miłego wypoczynku na łonie natury w dobrym towarzystwie życzę:)!
2 komentarze
Tapety przedstawione prze ciebie są urocze i takie romantyczne i wielkopańskie, takie pałacowe, co nie znaczy ,że mi się nie podobają,ale czy one pasują do naszych małych mieszkań,ubrania owszem urocze , dziewczęce i do noszenia,jak ktoś lubi taki styl, mnie się podobają buty i poduszka,natomiast fotele to owszem ale do dworku, który nie każdy posiada. Teresa
Myślę, że jeśli ktoś zapała do toiles de Jouy prawdziwym uczuciem, to znajdzie na nie sposób nawet w małym mieszkaniu. Możemy ozdobić nimi tylko jedną ścianę- np. za wezgłowiem łóżka w sypialni lub ściany w korytarzu tylko powyżej lamperii, albo pobawić się dodatkami w postaci tkanin- na obiciu fotela, w zasłonach, poduszkach. Ogranicza nas tylko nasza fantazja i odwaga… 🙂