Witajcie!
Ostatni wpis na blogu pojawił się w maju 2018… Teraz jest wrzesień 2020 r. BARDZO wiele się od tamtej pory zmieniło. Nie mieszkamy już w mieszkaniu, w którym rozgrywała się akcja tego bloga. Budujemy dla nas dom- nowoczesną stodołę. I spełniłam swoje największe marzenie! Jeśli jesteście ciekawi co to takiego zapraszam tutaj:
A tymczasem publikuję post, który powstał dwa lata temu 🙂
…
“Jako że w maju zmienił się kod z 3 na 4 w moim wieku- już od jakiegoś dłuższego czasu przeczucie nadejścia tego (trudnego? 😉 ) w życiu kobiety momentu skłoniło mnie do wielu refleksji- a refleksje byłyby niczym bez wyciągnięcia jakiś ważnych wniosków na przyszłość…
A wnioski są takie, że jestem w najlepszym momencie swojego życia- bo jestem jeszcze wystarczająco młoda i już wystarczająco mądra, aby wiedzieć co jest w życiu ważne…
Przez ostatnich 10 lat bardzo chciałam coś “mieć”, “gromadzić”, “posiadać”, “osiągać”, “zdobywać”…
I w miarę stawiania i osiągania coraz to nowych celów (a także wręcz przeciwnie- w obliczu nazwijmy to “porażek”) za każdym razem okazywało się, że to nie wystarczy… że żyję w świecie chronicznego niedoboru, i paradoksalnie, jednocześnie jestem przytłoczona tym co już zgromadziłam… że odhaczanie kolejnych punktów z check listy wcale nie daje mi szczęścia...
I nagle usłyszałam gdzieś takie zdanie: “Nieograniczony wzrost to strategia nowotworów”!
Zaskoczyło mnie to i skłoniło do zastanowienia się co jest DLA MNIE ważne- które z oczekiwań wobec życia są moje, a które są presją z zewnątrz… Jestem raczej typem samotnika, introwertyka, outsidera. Okazało się, że pisanie bloga jako swego rodzaju ekshibicjonizm jest dla mnie trudne… Nie mam żadnej satysfakcji z tego, że zajrzy tu kilkaset osób i zobaczy jak żyję… Równie ważne jest dla mnie co NAPISZĘ w komentarzu do obrazkowej historii, ale wiecie co? Jako jednostka odrobinę aspołeczna nie mam potrzeby wyjaśniać swojej filozofii życiowej, ani- tym bardziej, namawiać na nią nikogo… Niech każdy, kto potrzebuje sensu poszukuje go sam… tylko jedna moja mała sugestia- umiar, umiejętność wyboru i rezygnacji z nadmiaru może być wspaniałą drogą do szczęścia… U mnie to się zaczęło sprawdzać…
Powodzenia!
A jako ilustracja do tej mojej filozofii życia- pokój Synków. Wszystko działo się w “swoim czasie” ;P
Rok temu odświeżyliśmy ściany malując lamperię. W marcu zawiesiliśmy ikeowskie organizery. W sierpniu zrobiłam rzecz wymagającą ogromnej determinacji i siły woli- posprzątałam pokój i zrobiłam zdjęcia. We wrześniu napisałam post…
Bo nigdzie mi się nie spieszy…”
Jeden komentarz
Bardzo ładnie urządzony pokój dla chłopców. Jest w nim wszystko co potrzeba – są łóżka, biuro, regał, zabawki, książki i mapa, która pomoże w nauce oraz uatrakcyjni wygląd pokoju chłopców