*Bezpieczna przestrzeń bez kabli, kontaktów, ostrych i szklanych przedmiotów.
*Zabawki- drewniane, ekologiczne i handmade- nie występują w nadmiarze i przechowywane są w pojemnikach i koszach (z naturalnych materiałów), aby uniknąć “bałaganu”.
*Meble i dekoracje umieszczone nisko- do wysokości 1,5m.
*Kolory- stonowane, jako tło dla przedmiotów i zabawek tętniących barwami.
*Łóżko- może to być materac położony na podłodze! (często przestrzeń wokół materaca zaaranżowana jest w formie “domku”).
*Stół i krzesełko- miejsce do nauki i zabawy.
*Dekoracje- naturalne (roślinka w doniczce, kasztany, szyszki, żołędzie w pudełku) lub inspirowane naturą (zwierzęta i rośliny), obrazki własnoręcznie namalowane przez dziecko.
*Książki ustawione w kilku miejscach pokoju, z widocznymi okładkami i w zasięgu rączek dziecka.
*Dywan/mata jako miejsce do zabaw.
Pokój małego Johna
Puk, puk!
To znowu ja 😉
Czy spotkaliście się z pokojami dziecięcymi urządzonymi zgodnie z filozofią Marii Montessori?
Bo ja, szczerze mówiąc- nie 🙂
Usłyszałam o niej po raz pierwszy, gdy na prośbę Gosi miałam pomóc jej w zaaranżowaniu pokoju dla jej kilkumiesięcznego (w tej chwili dokładnie 8 i pół miesięcznego) syna. Gosia wraz z mężem Davidem i synem Jasiem zamieszkali niedawno w swoim pierwszym domu. O tym jak będzie wyglądać kuchnia pisałam tutaj, a pokój dla gości można obejrzeć tu.
Pokój dziecięcy zgodny z pedagogiką Marii Montessori w kilku słowach można opisać jako: “przestrzeń, gdzie wszystko jest w zasięgu ręki dziecka, przestrzeń urządzona tak, by zaspokoić i wspierać rozwój.”
Jeśli jesteście zainteresowani zgłębieniem tego tematu, dokładny i wyczerpujący artykuł znajdziecie na stronie dziecisawazne.pl
Ogólne zasady, które znalazły odzwierciedlenie w projekcie to:
A w szczegółach wygląda to tak:
Materac położony na podłodze będzie miał zagłówek (a właściwie “zaplecek”, bo w miejscu zagłówka będą dwie półki na aktualną lekturę) z paneli tapicerowanych. Jak zrobić takie panele możecie zobaczyć u Baby, która ma dom. Daszek na ścianie zostanie namalowany farbą.
Mebelki- stolik, krzesełko, regalik, półki na książki to ikeowska klasyka:
Dekoracje nawiązujące do natury:
Najważniejsze będzie drzewo ze sklejki:
do nabycia tutaj
Na którym jak liście i jabłka zawisną cotton ball lights w kolorze zielonym, czerwonym i żółtym:
do kupienia tu
Na podłodze pojawią się okrągłe dywaniki- zielony to trawnik, turkusowy- jezioro ;P
Z prośbą o uszycie chmurek-poduszek, które ozdobią niebo nad dachem domku i drzewem, zgłosimy się do Kasi :))
A grafikę z małpką Kaya Bojesena, Jaś dostanie ode mnie w prezencie, a wy możecie ją pobrać i wydrukować bezpłatnie tutaj.
Kolorów nie unikamy, no może oprócz różowego, ale ciepły odcień bieli na ścianach, białe mebelki i drewniana podłoga pozwolą zachować jasność i wrażenie porządku. I jak Wam się podoba? Coś byście dodały/ujęły? Zwracam się tylko do dziewcząt, gdyż wątpię aby urządzanie dziecięcego pokoju kręciło panów- nawet jeśli są już tatusiami, mogą zostać co najwyżej wykonawcami mamusinych projektów!
Mam rację? ;P
Marta.
9 komentarzy
Mi się podoba tak jak jest 🙂 Bardzo pieknie i funkcjonalnie 🙂
Ja też jestem za 🙂 Na razie nie mamy możliwości urządzenia córce takiego prawdziwego pokoju, ale przestrzeń, w której teraz znajdują się jej rzeczy, zabawki, mebelki, jest dość zbliżona do tego opisu. Więc chyba podświadomie podążam w dobrym kierunku 😉 Dobrze, że wspomniałaś o tym różu, ponieważ niektóre dziewczęce pokoiki są rzeczywiście przerażająco różowe… Jestem fanką drewna, książek i dekoracji inspirujących dzieci, więc ta filozofia bardzo do mnie trafia 🙂
Mamy wiedzą co dobre! ;P Ja jestem mamą dwóch chłopców, więc się nie przekonam na własnej skórze jak to jest z tym różem ;)))
Pięknie dziękuję! :)))
A wiesz, że zgodnie z tą filozofią chyba w najmłodszych latach dzieciństwa wszyscy urządzają pokoje dziecięce 😉 Ale nieświadomie! Generalnie wszystko jest na poziomie podłogi, to co wysoko będzie niebezpieczne i nie do zdobycia dla malucha.
Dziękuję za wskazanie słusznego kierunku tapicerowania. Zerknij na poduchopuzzle http://www.k-id.pl – może rodzicom spodobają się jako ozdoba/materac/panele ścienne. I są w kolorystyce jaką tworzysz 🙂
Nie ma za co 😉 A poduchopuzzle rzeczywiście wielofunkcyjne, dzięki za "cynk" ;P
Ha, z metodą nauczania Montessori spotkałam się kiedyś kiedyś na studiach pierwszych… ale nie wiedziałam, że opróćz przedszkoli, można też urządzić pokój dla dziecka w ten sposób. Tzn, że można – wiadomo, ale że się to praktykuje – już mniej. 🙂 SUper!
Buziaki, Kózko! ;P
Masz rację! 🙂
Bardzo podoba mi się ta idea ustawiania wszystkiego w zasięgu małych rączek.
Pozdrawiam!